czwartek, 31 grudnia 2015

Kim jestem?

Człowiekiem. Dziewczyną. Nastolatką. Córką. Siostrą. Katoliczką. Dobrą uczennicą. Przyjaciółką. Marianką. "Wieczną optymistką". Tak określają mnie ludzie. A jak ja siebie określam? Wieczna optymistka? To chyba żart. Marianka? Okey, ale nie na 100%. Przyjaciółka? Jak można określić drugą osobę przyjacielem, skoro się nawet nie wie, że ta osoba jest nieufna wobec ludzi. Dobrą uczennicą? Taaaa... Dobra uczennica zawsze wypełnia swoje zadania, prawda? Katoliczka? Naprawdę? To dlaczego, tak często się waham? Siostra? Na pewno wystarczająco dobra? Jasne. Córka? Nastolatka? Dziewczyna? Człowiek? Tymi mianami możemy określić wszystkich. Ludzie przypinają nam różne etykiety. Czy są prawdziwe? Czy sami jesteśmy w stanie powiedzieć o sobie, kim tak naprawdę jesteśmy? Powiedz o sobie teraz, jaka/jaki jesteś. Jesteś cierpliwy? Powiedz to samo za 20 lat, kiedy Twój szef po raz tysięczny poprosi Cię o pozostanie w pracy na nadgodzinach, kiedy Ty jesteś wykończony i chciałeś się wyluzować na spotkaniu z przyjaciółmi. Jesteś smutny, samotny? Powiedz mi to, kiedy znajdziesz cel swojego życia, kiedy znajdziesz kogoś kto jest Ci bliski, a Ty jesteś równie bliski jemu. Przecież to wszystko przemija. Czy zatem nie powinniśmy mówić BYŁEM cierpliwy, BYŁEM smutny, samotny. Chcemy mówić to w teraźniejszości, ale czy teraźniejszość nie zalicza się już do przeszłości? "Człowiek uczy się całe życie, a i tak głupi umiera" Kiedyś usłyszałam to zdanie i bardzo mi się spodobało. Jak można je odnieść do tego tematu? Możemy całe życie spędzić na szukaniu siebie, ale i tak nigdy nie poznamy się w 100%. Nigdy nie będziemy wiedzieć jak zachowamy się w danej sytuacji, jeśli nigdy jej nie przeżyliśmy. Kończąc. Na koniec tego i początek następnego roku, życzę Wam i sobie, aby nie przyszywać do siebie etykietek, którymi wszyscy nas obsypują. Życzę Wam, abyście nie myśleli jacy jesteście, czy byliście. Ważne jest to jacy będziecie i życzę Wam z całego serca, abyście byli dobrzy i szczęśliwi.



Tak wiem, że niektórzy mogą mieć dość tej piosenki, ale chcę abyście wiedzieli, że możecie wszystko, możecie zmienić siebie (na lepsze ;) ) i możecie zmienić świat. 


✿ Nadziejka 


poniedziałek, 28 grudnia 2015

"Kartki z pamiętnika"

Czeeść... Dawno mnie tu nie było... Wiem. Szczerze mówiąc nie miałam, ani czasu, ani chęci na pisanie. Niby coś napisałam, ale "leży" to w wersjach roboczych. Co się wydarzyło, kiedy mnie nie było? Byłam na maratonie "Igrzysk Śmierci". W mojej szkole był "bal wszystkich świętych". Były mikołajki, moje urodziny (nareszcie!!) i Boże Narodzenie. Zapomniałam! Rozpoczęła się jeszcze moja ulubiona pora roku, czyli zima... Tjaaa... Szkoda, że nie ma śniegu, a w zamian za to jest 10 stopni i piękne słonko... Dobra koniec użalania, przejdźmy do konkretów. 
Jak było na maratonie? Po pierwsze, miałam kawę w termosie, więc było ok xd. Po drugie, mamoooo... Nie dali tylu zarąbistych scen, np. brakowało mi treningu Katniss i Johanny. Źle, bardzo źle. Mają szczęście, że dali pewną scenę, której w książce nie było ♥. Tak, mówię o "pocałunku" Haymitcha i Effie ♥. Kocham ich ♥. Co do reszty ekranizacji. Końcówka, ta przed epilogiem (ogarnia ktoś o co mi chodzi? xd), taka średnia. Znaczy, nie podobało mi się, że Katniss pojechała do domu sama i przez długi okres siedziała tam bez nikogo. Może źle pamiętam z książki (czytałam dawno :(, ale zaczęłam na nowo ♥ ), ale wydawało mi się, że pojechała tam z Peetą, a w filmie on przyjechał tak późno :/. Epilog był nawet spoko, aczkolwiek spodziewałam się czegoś lepszego. Coś jeszcze? Aaaaa, jeśli chodzi o grę aktorską. Jennifer ♥. Josh ♥. Ogólnie wszyscy ♥. Podsumowując oceniam tę ekranizację (reżyserię?) jako najgorszą z całej serii... 
W czwartek odbył się u nas w szkole "bal wszystkich świętych". Moja klasa zajmowała się "gastronomią". Chłopcy robili paschę wielkanocną (zamiast tego zrobili sernik na zimno xd, ale nieważne i tak było pyszne :D), pierwsza grupa dziewczyn robiła skórkę paniejską ((?) Nieważne xd...) i jakiś tam miodek, czy coś, a my-druga grupa dziewcząt robiłyśmy oczy św. Łucji. Powiem tak. Pierwsza tura smakowała jak ciasto pod pizzę, natomiast druga była lepsza i "bardziej chrupiąca". Taak, mamy talent xd.
Święta Bożego Narodzenia. Według mnie najlepsze święta. Kolędy ♥ (nieważne, że nie mogę śpiewać, bo mam zawalone gardło (już mniej, ale...)). Pasterka ♥. Jedzenie ♥. No i prezenty ♥. Pod choinkę dostałam najlepszy prezent na świecie, a mianowicie książki, płytę Sound'N'Grace (♥♥), słuchawki i bransoletkę z igrzysk. Po prostu meeeega! Jestem baardzo wdzięczna moim "aniołkom" za prezenty ♥. Ach... Dobra kończę :D. Oczekujcie nowego posta koło 31.12.2015 ♥.




Tak świątecznie jeszcze :D :
https://www.youtube.com/watch?v=_4y9v9Z0og8


  ✿ Nadziejka 



niedziela, 15 listopada 2015

Życie...

Niektórzy mówią, że jest piękne. Inni, że jest męką. Jeszcze inni mogą powiedzieć, że jest grą. Jakie jest naprawdę? Chyba nikt nie wie tego w 100%. Wszyscy możemy się tylko zastanawiać. Dzisiaj chciałabym napisać, jak ja postrzegam Nasze "podróżowanie". Z całą pewnością mogę stwierdzić, że jest różnorodne. Mogę również powiedzieć, że każdy postrzega je inaczej. Inaczej będzie je postrzegał optymista, realista, czy pesymista. Co jednak łączy te wszystkie "przemyślenia" na temat życia? W czym nasze życie jest podobne do życia kogoś innego? Już wyjaśniam. Gdyby wykonano eksperyment, w którym, każdy człowiek miałby np. nie wiem, pojechać do Nowego Jorku, każdy człowiek powiedziałby co innego. Jeden (załóżmy optymista) powiedziałby "Super! Nigdy nie miałem okazji tam polecieć. W końcu zobaczę to wszystko na żywo.". Drugi (załóżmy realista) stwierdziłby "Hmmm, ciekawe. Czemu nie? Choć jest to dość tłoczne miasto, można wiele zobaczyć. Będzie okey.". No i trzeci (załóżmy pesymista) "O Boże... Ale tam jest dużo ludzi, na 100% nie będzie można się nigdzie dostać i nic zobaczyć. Może się nawet rozbijemy tym samolotem, czy coś...". Wiem, że ludzie są różni i można byłoby wymieniać te reakcje przez nawet kilka lat, ale nie o to chodzi. Chciałam tym pokazać, że to jakie będziemy mieć życie zależy tylko od nas, od postrzegania go. Rozumiem, że to nie jest takie proste na jakie wygląda. Są różne sytuacje życiowe, które nie zależą od nas, ale to przecież od nas zależy, czy w danej sytuacji "przegramy" (z emocjami, z bólem, ze strachem itd.), czy jednak zwyciężymy. Jak to się mówi "każdy jest kowalem swego losu". Mam nadzieję, że każdy z Was pokieruje tym losem tak, aby spełniły się wszystkie Wasze marzenia. Życzę Wam, aby każdy dzień był takim małym promyczkiem, który rozjaśnia życie. (Tak na marginesie. Nie każę, czy nie chcę, aby wszyscy nagle stali się zapalonymi optymistami. Broń Boże. Po prostu uważam, że nawet z najtrudniejszej sytuacji można się podnieść znacznie silniejszym, niż było się wcześniej. Tego również Wam życzę :p.)






                                                                                                                                                                                             ✿ Nadziejka 



niedziela, 8 listopada 2015

Cześć!

Nazywam się Marta. We wrześniu br. poszłam do pierwszej klasy liceum. Uwielbiam czytać książki, słuchać muzyki i śpiewać. Zastanawiacie się z pewnością o czym będzie blog. Otóż będzie on o wszystkim i o niczym, a dokładniej mogą się na nim pojawiać "recenzje" książek, które przeczytałam, opis mojego dnia, przemyślenia na przeróżne tematy, co myślę na temat jakiegoś wykonawcy, piosenki, itd. Chcę, aby na blogu co tydzień pojawiał się cytat, który będzie motywował, skłaniał do myślenia. To chyba wszystko, miłej niedzieli!





✿ Nadziejka ✿